Kiedy przyszli rodzice dowiadują się, że będą mieli potomka, ich świat przewraca się do góry nogami. Zwłaszcza przy pierwszym dziecku parterów, kiedy nie wiadomo czego się spodziewać po nowych okolicznościach egzystencji, wyczekiwanie na poród jest jednym wielkim znakiem zapytania. Kiedy już ten dzień rodzice mają za sobą, zaczyna się prawdziwa przeprawa. Bo oprócz tego, że noworodek jest śliczny, kochany i tak dalej, to pojawiają się pierwsze rodzicielskie problemy. Pierwsza kupka, pierwsza kąpiel, pierwsze karmienie, pierwsze odbicie – przykłady można przedstawiać w nieskończoność. Pół biedy, kiedy świeżo upieczonym rodzicom podpowiadać może doświadczona babcia. Wtedy wszystko z miejsca staje się łatwiejsze. Kiedy jednak babci obok brak, a rodzice pozostawieni są sami sobie, sprawy niekiedy toczą się w najmniej spodziewaną stronę.
Nie bez przyczyny w towarzystwie młodych rodziców żartuje się, że tematem przewodnim pierwszych miesięcy życia ich dziecka jest… kupa. Niemowlę nie robi kupy wcale, albo robi ją za często. Kupa jest brązowa, zielona, pomarańczowa, czarna, ma konsystencję płynną, zwartą, jest duża, mała, kupa, kupa, kupa. Przyglądając się temu z boku, rzeczywiście może wydawać się to śmieszne. Tak na prawdę jest to jednak bardzo poważna sprawa, bowiem niemowlęca kupa jest ważnym wyznacznikiem zdrowia dziecka i jego prawidłowego rozwoju.
Kiedy przebrnie się etap kupy, pozostają inne ważne kwestie. Czy dziecko powinno spać samo w swoim łóżeczku, czy z rodzicami, karmić piersią, czy z butelki? Jeśli piersią to jak długo? Dlaczego pępowina tak długo nie odpada? Co robić z odparzeniami? Czemu dziecko wymiotuje? Pytania mnożą się w zastraszającym tempie, a najgorsze jest to, że bardzo ciężko znaleźć na którekolwiek z nich racjonalną odpowiedź.
Prawda jest taka, że każde dziecko jest inne, rozwija się w różnym tempie, inaczej reaguje na pewne bodźce, czy rzeczy, jak na przykład podawane jedzenie.
Często jest tak, że rodzice w trakcie ciąży naczytają się przeróżnych poradników, układając sobie nowe życie według nich. Niestety nie zawsze wszystko jest tak kolorowe jak w książce, czy internetowym forum. Ba, nigdy nie jest tak, jak powinno być. I to jest chyba w całym pojęciu rodzicielstwa najlepsze. To każdy rodzic ma się uczyć swojego dziecka. Nie na przykładzie z książki, ale właśnie życiem z nim, wspólnymi (nie zawsze miłymi) doświadczeniami. Jeśli rodzice się wspierają nawzajem, a dodatkowo mogą poradzić się dziadków swojej pociechy, czyli swoich rodziców – to wszystko będzie w porządku. Wiadomo, że początki są zawsze trudne. Warto jednak powtarzać sobie pewną niezaprzeczalną, znaną zapewne od wieków prawdę, że „małe dziecko – mały problem, duże dziecko – duży problem”. Przecież w rodzinie najważniejsza jest wzajemna miłość i szacunek. Jeśli niemowlaczek nie będzie chciał ssać matczynej piersi, nie ma co robić z tego tragedii. Po prostu jego preferencje są inne, a na szczęście żyjemy w takich czasach, że o pokarm dla niemowlaka nie jest trudno.