Dobry obiektyw nie wystarczy, aby robić profesjonalne sesje zdjęciowe. Zdecydowanie lepiej jest mieć tego świadomość, zanim wybierze się studio fotograficzne, które wykona zdjęcia ze ślubu czy wesela. Fotograf ślubny powinien znać się na rzeczy i mieć doświadczenie, dlatego wręczenie aparatu siostrze czy kuzynowi nie załatwi sprawy. Zwłaszcza jeśli chcecie uwiecznić piękne wspomnienia, do których po latach będziecie wracać.
Fotograf ślubny – ma wyczucie chwili
Praca z doświadczonymi modelami, podczas dokładnie zaplanowanych sesji, wymaga dużych umiejętności, ale sesje ślubne, które charakteryzują się pewną spontanicznością, często stawiają przed osobą trzymającą obiektyw jeszcze większe wyzwania. Podczas zdjęć w plenerze, tych robionych w czasie uroczystości czy weselnej zabawy, pojawia się wiele możliwości uchwycenia ulotnej chwili. Fotograf ślubny musi być w stanie wyczuć moment i zrobić jak najlepsze zdjęcie. W końcu najpiękniej wychodzą te fotografie, na których pozy sprawiają wrażenie naturalnych, a nie sztucznych i całkowicie ustawionych.
Fotograf ślubny – jest gotowy pracować w każdych warunkach
Macie pomysł na niebanalną sesję zdjęciową w nietypowych okolicznościach? Kiepska pogoda nie jest dla was przeszkodą, by ustawić się do zdjęcia? A może wręcz marzy wam się sesja w siarczystym deszczu? Jeśli tak, to musicie znaleźć fotografa ślubnego, który odnajdzie się w nietypowych warunkach i nie będzie się bał na przykład wejść na dach wieżowca czy zamoczyć stóp w wodzie, żeby złapać dobre ujęcie.
Fotograf ślubny – posiada bogate portfolio
Umiejętności, doświadczenie oraz fantazję fotografa bardzo łatwo zweryfikować, zaglądając do jego portfolio. Prawie każde studio fotograficzne, takie jak na przykład to https://studioelement.pl/, udostępnia na swojej stronie przykładowe zdjęcia z najbardziej udanych sesji. Jeśli więc w takim portfolio widzicie wiele bajkowych fotografii, przedstawiających szczęśliwe pary, prawdopodobnie trafiliście na fotografa ślubnego, który swoje obowiązki wykonuje z pasją i zaangażowaniem.
